Kierowanie Pojazdu Pod Wpływem Marihuany
Prowadzenie pojazdu pod wpływem jakiejkolwiek substancji może być potencjalnie bardzo niebezpiecznym wyborem.
Wiele leków przeciwbólowych na receptę i innych powszechnych leków ma etykietę ostrzegawczą wyjaśniającą, że częstym skutkiem ubocznym mogą być opóźnione reakcje lub senność. Miliony ludzi polegają na tych lekach tylko w codziennym życiu, ale mogą one nieświadomie narazić siebie i innych na ryzyko w przypadku utraty koncentracji podczas prowadzenia pojazdu. Chociaż wszyscy znamy niebezpieczeństwa związane z jazdą pod wpływem alkoholu i wszyscy widzieliśmy tragedie, jakie może to spowodować, mniej wiadomo o tym, jak duże ryzyko wiąże się z prowadzeniem pojazdu pod wpływem innych leków i oczywiście medycznej marihuany.
Żadna zdrowo myśląca osoba nie zdecydowałaby się na prowadzenie pojazdu, gdy czuje się upośledzona, ale tak się dzieje. Skąd więc możemy wiedzieć, czy jesteśmy zbyt naćpani, aby prowadzić i czy można dokładnie ocenić kompetencje danej osoby tylko dlatego, że wydaje się, że zażyła marihuanę?
W ciągu ostatnich kilku lat technologia umożliwiła organom ścigania i pracodawcom kontrolowanie używania różnych substancji przez ludzi w znacznie większym stopniu niż kiedykolwiek wcześniej. Od poziomu alkoholu we krwi po śladowe ilości nielegalnych substancji w mieszkach włosowych lub rzeczach osobistych, dowody niedawnego lub historycznego zażywania narkotyków i alkoholu mogą być czasami wykorzystywane jako usprawiedliwienie dla ukarania i prześladowania. Niestety, niektóre źródła podają, że testy te są często niedokładne, a wyniki są błędnie interpretowane lub przedstawiane po prostu w celu odebrania komuś swobód obywatelskich. Chociaż istnieje wiele potencjalnych pozytywnych zastosowań tego rodzaju testów, takich jak umożliwienie ludziom sprawdzenia własnego poziomu nietrzeźwości przed podjęciem decyzji o prowadzeniu pojazdu, istnieją obawy, że sposób, w jaki ustalane są poziomy prawne i metody stosowane w celu zastosowania tych testów do egzekwowania prawa, będą z natury wadliwe.
Historycznie rzecz biorąc, pomysł poddania się badaniu alkomatem na poboczu drogi dotyczył wyłącznie radzenia sobie z niebezpieczną jazdą i identyfikowania zatrucia alkoholem w miejscu zdarzenia. Jednak w ostatniej dekadzie położono większy nacisk na opracowanie podobnego urządzenia do identyfikacji THC w organizmie. Obecnie istnieje wiele firm, które dużo inwestują w szybkie wykrywanie THC w nadziei na uzyskanie wsparcia organów ścigania oraz innych branż, jednak należy wziąć pod uwagę wiele czynników.
Chociaż prawdą jest, że wiele krajów podjęło obecnie kroki w kierunku dekryminalizacji używania konopi indyjskich, wiele z nich tego nie zrobiło. Nawet w stanach, w których stosowanie medyczne jest dozwolone na receptę, wiele osób zgłasza agresywne kłótnie z policją, jeśli chodzi o podejrzenia związane z używaniem konopi indyjskich. Testy drogowe mające na celu ocenę zdolności danej osoby do prowadzenia pojazdu od dawna są wykorzystywane do sprawdzania stopnia upojenia alkoholowego danej osoby, jednak jeśli chodzi o możliwość posiadania lub bycia pod wpływem marihuany, wydaje się, że reakcja policji jest często znacznie bardziej niestabilna.
Ponieważ „zapach marihuany” jest często podawany jako powód niewłaściwych procedur zatrzymania i rewizji w Wielkiej Brytanii, istnieje niebezpieczeństwo, że testy na podstawie wymazu/śliny mogą pogorszyć sytuację poprzez dalsze naruszanie praw człowieka.
Co gorsza, nie ma uzgodnionego poziomu THC, który można bezpośrednio i dokładnie przypisać określonemu poziomowi upośledzenia. Indywidualne poziomy tolerancji mają ogromny poziom wariancji w czasie, a ludzie mogą mieć zupełnie inny wpływ na różne odmiany. Ponadto rozpraszanie THC do krwioobiegu w czasie nie jest stałe, ponieważ może być zmieniane przez poziomy innych chemikaliów lub substancji u danej osoby. Zasadniczo oznacza to, że jedno podejście dla wszystkich, polegające na stosowaniu ustalonego poziomu mającego zastosowanie do każdej podejrzanej osoby, jest od samego początku wadliwe. Przy braku prawdziwego zrozumienia ze strony tych, którzy ustanawiają prawa, istnieje niebezpieczeństwo, że przekroczone poziomy THC w ślinie mogą zostać wykorzystane do fałszywego oskarżenia ludzi o konsumpcję w czasie, który pasuje do narracji.
Niektóre organizacje charytatywne sugerują, że ruch w kierunku większej liczby testów, publicznie lub w miejscu pracy, w rzeczywistości przynosi efekt przeciwny do zamierzonego, jeśli chodzi o nasze dążenie do bardziej akceptującego i rozumiejącego społeczeństwa. W przeciwieństwie do prób „przyłapania ludzi na gorącym uczynku”, pojawiły się sugestie, że potrzebna jest lepsza edukacja w odniesieniu do skutków marihuany i tego, jak może ona wpłynąć na nasz osąd. Zbyt wiele czasu i wysiłku poświęcono na demonizowanie go przez lata, co przyniosło efekt przeciwny, pozostawiając dla wielu przydatne informacje poza zasięgiem.
W ten sam sposób, w jaki ludzie mogą ponownie rozważyć wsiadanie za kierownicę pojazdu po kilku piwach, lepsza edukacja zachęciłaby ludzi do zwracania uwagi na siebie nawzajem i unikania pozwalania komukolwiek prowadzić, gdy wyraźnie doświadczane przez niego efekty marihuany są zbyt mocne.
0 komentarzy