Korzenie Konopi Mogą Leczyć?

Okazuje się, że niedocenione w marihuanie części okazują się być bardzo przydatne w życiu codziennym, ta cudowna roślina może być wykorzystana w całości podczas gdy większość ludzi skupia się tylko na paleniu jej kwiatów, przyrządzaniu z nimi potraw czy ekstrahowaniu. Jednak o czym powinniśmy pamiętać, iż owa roślina w całości ma o wiele więcej zalet niż nam się wydaje. Nasiona, łodygi, liście, żywica, a nawet korzeń można wykorzystać w medycynie.

Korzenie konopi wykorzystywano już od setek lat w celach medycznych produkując z nich herbaty czy sałatki. W odróżnieniu do górnej części rośliny, korzenie nie powodują tak zwanego „haju” jednak przydają się w codziennym życiu. I to właśnie od tamtych czasów szczególnie korzeń konopi był jednym z najbardziej cenionych części tej rośliny. Na terenie Chin zielarze używali go prawie 5000 lat temu jako leku moczopędnego. Shennong pên Ts’ao ching, datowany na 2700r.p.n.e. Mówi o stosowaniu past z korzeni na uśmierzanie bólu. W późniejszym czasie, a mianowicie w XVIIw były używane jako lek na rzeżączkę w rejonach Indonezji. A także w weterynarii znalazła swoje zastosowanie a dokładnie podaje się go owcom które wykazują symptomy choroby. Podawali go również młodym matkom, soki z korzeni owej rośliny pomagają na krwotoki podczas skomplikowanych ciąż. Leczenie stosowano w starożytnych Chinach. Aczkolwiek w tym nie tylko pomagają korzenie, ale i również parę z konopi używano do ograniczenia napięcia oraz rozluźnienia kobiety podczas porodu.

Okazuje się, iż właściwości lecznicze które posiadają korzenie konopi różnią się znacząco od innych właściwości rośliny. W odróżnieniu od THC – prawie nieistniejącego w korzeniach – lecznicze właściwości korzeni mają związek z terpenami, które w nich występują. Badanie przeprowadzone w 1971 r. ujawniło, że korzenie zawierają grupę związków chemicznych o działaniu przeciwbakteryjnym, przeciwzapalnym i przeciwbólowym. W tej niesamowitej roślinie a dokładnie w korzeniach istnieje kilka cech o potencjalnej aktywności przeciwzapalnej, czyli alkaloidy, fitosterole, N- (p-hydroksy-β-fenyloetylo) -p-hydroksy-trans-cynamamid i friedelina. Ostatnia z wymienionych wykazuje silną aktywność przeciwzapalną, newralgicznie u dorosłych szczurów podczas badań substancja zdecydowanie zmniejszała obrzęk tylnej łapy wywołany karageniną. Wywołany efekt utrzymywał się przez 6 godzin, a efektywność friedeliny w dawce 40 mg / kg była porównywalna z indometacyną. Co więcej friedelina uspokoiła przepuszczalność kapilar, zmniejszając pojawiający obrzęk. Udowodniono także możliwy potencjał przeciwgorączkowy związku. Czyli doustne podawanie friedeliny nasunęło znaczące obniżenie temperatury ciała u szczurów, a wyniki były porównywalne z przeciwgorączkowym działaniem paracetamolu.

Najbardziej interesujące było jednak odkrycie związku znanego jako epifriedelanol, który jest bardzo mocnym środkiem przeciwnowotworowym. Przeprowadzone badania laboratoryjne z rośliną podobną do konopi – Phyllanthus watsonii – pokazały, że jej składniki skutecznie zatrzymują wzrost komórek raka jelita grubego. Koncentrat z tej malezyjskiej rośliny zawierał friedelinę i epifriedelanol, jednakowe związki, które występują w korzeniach konopi.

Natomiast suszenie i mielenie korzeni konopi są poddawane procesowi, który jest dotychczas stosowany w dzisiejszych balsamach, kremach i olejach. Swoje zastosowanie znalazło nawet I w kosmetyce. Zatem w domowym zaciszu możemy wykonać sami sobie naturalne produkty do codziennego użytku. Możemy zrobić to tak po rozdrobnieniu w moździerzu korzenie gotujemy w wodzie i oleju, aby rozpuścić kannabinoidy i terpeny. Stworzony płyn oddziela się od wody i zamraża, następnie miesza się z woskiem pszczelim po to, aby uzyskać uzyskać odpowiednią konsystencję. Dodatkową alternatywą do wykorzystać korzeni jest wtedy kiedy dodamy do tego czarny pieprz, w rezultacie powstanie środek na zapalenie stawów czy ból mięśni.